Styl prowokatywny w terapii i coachingu to jeden z moich ulubionych sposobów pracy z drugim człowiekiem. Odznacza się odwagą i dynamizmem z dużą dawką ciepłego humoru, a wszystko to w atmosferze pełnej szacunku, troski i empatii. Potocznie można by powiedzieć, że to „taka terapia śmiechem”. Jak to mówią niektórzy, „dystans, tylko dystans nas uratuje”.

Jest to też jeden z najskuteczniejszych i najszybciej działających sposobów, ponieważ prowokacja (nie mylić z potocznym rozumieniem tego słowa) uderza bezpośrednio, prosto w układ limbiczny, a więc w samo centrum naszych uczuć.

Twórcą stylu prowokatywnego w terapii jest amerykański terapeuta Frank Farelly a propagatorką w Polsce jego wieloletnia współpracownica, jedyna w swoim rodzaju psychoterapeutka i mediatorka dr Noni Höfner.

Z mojego doświadczenia wynika, że styl prowokatywny świetnie sprawdza się w przypadku osób, które borykają się z jakimiś wewnętrznymi blokadami i dylematami, fiksacjami czy destrukcyjnymi przekonaniami. Prowokacja zwalnia hamulce rozwoju, takie jak „lenistwo” czy lęk oraz szybko obnaża „absurdy” myślowe naszego mózgu, np. te dotyczące różnych trudnych relacji czy sytuacji.